Lima w dwa dni, czyli top 10 do zrobienia w stolicy Peru
Lima nie zachwyca od pierwszego wejrzenia. Trzeba się porządnie nachodzić i z niemałą odwagą powciskać do zatłoczonych busów Metropolitano, by móc w końcu docenić klimat tego miasta. W nagrodę odkryjemy jednak zachwycające muzea, wyśmienite potrawy i relaksujący czar dzielnicy Miraflores.
W Limie spędziliśmy 4 dni zwiedzając, naprawiając aparat, planując dalszą podróż i z pomocą peruwiańskiej policji (z powodzeniem!) próbując odzyskać ukradziony aparat (ten drugi, który akurat się nie zepsuł!). Z pewnością można jednak zostać tam dużo dłużej, ale jeśli ktoś ma tylko 2 dni i chce je maksymalnie wykorzystać, to poniżej przedstawiamy taki przykładowy plan.
DZIEŃ PIERWSZY
1. Poznać historyczne centrum miasta
- Limeńska Katedra przy Plaza Mayor
Główny plac miasta, czyli Plaza Mayor, znany też jako Plaza de Armas, to miejsce, gdzie w 1535 roku konkwistador, generał Fancisco Pizzaro dokonał oficjalnego założenia miasta. Dziś choć z tamtych czasów nie pozostał już żaden budynek, to wciąż jest to najbardziej zabytkowa część Limy. Zobaczymy tu XVII-wieczną fontannę, monumentalną barokową katedrę oraz neoklasycystyczny Pałac Prezydencki. Na uwagę zasługuje szczególnie przebudowywana wielokrotnie stołeczna katedra, której początki sięgają 1555 roku. W jednej z jej wielu naw zobaczyć można nawet miejsce, gdzie spoczywają szczątki generała Pizzaro. Warto podkreślić też, że najważniejszy plac w Limie zawdzięcza swój obecny wygląd polskiemu architektowi Ryszardowi Małachowskiemu, który w latach 30-tych zajmował się odnowieniem Pałacu Prezydenckiego, limeńskiej katedry i położonego obok niej Pałacu Arcybiskupów. Na Plaza Mayor robi się szczególnie tłoczno w samo południe, kiedy wśród uroczystych marszów odbywa się spektakularna zmiana warty przed Pałacem Prezydenckim.
2. Wybrać się na Free Walkig Tour po kolonialnych ulicach i kościołach
- Kościół Santo Domingo i panteon naważniejszych świętych: Róża z Limy, Martin de Porres i Jan Macías
By lepiej poznać zabytkową architekturę i nie pogubić się w historycznych zawiłościach, szczerze polecamy wybrać się na wycieczkę po centrum z przewodnikiem. Już na Plaza Mayor zobaczymy co najmniej kilka osób, zapraszających do przyłączenia się do spaceru typu Free Walkig Tour. Chodzi oczywiście o grupowy spacer po mieście, za który na końcu nagradzamy przewodnika napiwkiem. I choć nie każdy Free Tour rzeczywiście nas zachwycił, to szczerze możemy polecić ten z Limy, organizowany przez Inkan Milky Way. W trakcie spaceru: zobaczymy kolonialne kościoły (w których nie brak też polskich akcentów – takich jak Czarna Madonna, czy łagiewnicki wizerunek Chrystusa) oraz odkryjemy najstarsze i najpiękniejsze budynki w mieście. Dowiemy się też jak kościół katolicki zaadaptował inkaskie wierzenia do swoich potrzeb, a także dlaczego w Peru kuchnia chińska jest uważana za narodową.
www.inkanmilkyway.com
3. Zejść do katakumb w Konwencie św. Franciszka
- Dziedziniec Klasztoru św. Franciszka z Asyżu. W środku niestety robienie zdjęć jest zabronione
Jeśli mielibyśmy odwiedzić tylko jedną świątynię w Limie to byłby nią zdecydowanie kościół św. Franciszka z Asyżu. Kościół i klasztor, należące do najstarszych budynków w stolicy, zwiedza się podczas 40-minutowej wycieczki z przewodnikiem (w języku angielskim lub hiszpańskim). Sama świątynia nie zachwyca przepychem, ale kryje w sobie przepiękny rzeźbiony chór z drewna cedrowego. Natomiast w pomieszczeniach klasztornych można zobaczyć barokową bibliotekę i ciekawą kolekcję obrazów w stylu szkoły cuzceńskiej. Na olbrzymim wizerunku Ostatniej Wieczerzy dostrzeżemy też nietypowe danie. Pieczone na ogniu świnki morskie, czyli tradycyjny peruwiański specjał. Na koniec przewodnik zaprowadzi nas do podziemnych katakumb, w których pochowano ponad 70 000 wiernych. Ponoć niegdyś wierzono, że złożenie doczesnych szczątek na świętej franciszkańskiej ziemi jest niekwestionowanym biletem wstępu do nieba, dlatego wierni nie szczędzili pieniędzy na tego typu duchowe ubezpieczenie. Obecnie w katakumbach nadal znajduje się prawie 25 000 szkieletów ludzkich, które braciszkowie ułożyli w uporządkowane stosiki.
Koszt: 15 soli
4. Spróbować Pisco Sour
- Najsłynniejszy peruwiański drink
Na koniec intensywnego dnia zwiedzania dobrze odpocząć przy szklaneczce najpopularniejszego peruwiańskiego drinka. Jego głównym składnikiem jest pisco, czyli ok. 40% alkohol typu brandy, produkowany ze sfermentowanych i poddanych destylacji winogron. Można go pić na czysto z kieliszka, ale jeszcze lepiej smakuje w postaci pisco sour – orzeźwiającego koktajlu, składającego z soku z limonki, likieru angostura, białka kurzego i odrobiny cukru. Najpopularniejszym miejscem na szklaneczkę Pisco Sour jest bar Museum de Pisco, położony przy północno-wschodnim rogu Plaza Mayor. W pobliżu znajdziemy jednak wiele innych miejsc, w których koktajl serwowany jest w bardziej przystępnych cenach. Okoliczne sklepy w centrum oferują również olbrzymi wybór butelek z pisco, jako pamiątkę z wizyty w Peru.
5. Zobaczyć wieczorny show światła i wody w Circuto Magico
- Multimedialny pokaz w Circuto agico de Agua. Ale to dopiero początek…
Wieczorem warto jeszcze wybrać się do Circuto Magico de Lima. Jest to olbrzymi park, który każdego wieczoru zamienia się w najpopularniejsze miejsce rozrywki w stolicy. Mieści on 13 podświetlanych fontann, o różnej wielkości i kształtach. Zakochane pary i rodzice z dziećmi przychodzą tu, by pospacerować i obejrzeć spektakularny show światła i wody. 15-minutowy pokaz z użyciem laserów, hologramów i folkowej muzyki jest naprawdę imponujący, ale warto tu też przyjść, by doświadczyć atmosfery peruwiańskiej fiesty.
Koszt: 4 sole; Godziny seansów: 19:15; 20:15; 21:30
DZIEŃ DRUGI
6. Odwiedzić Muzeo Arte de Lima
- „Pogrzeb Atahualpy” Luisa Montero w Muzeum Sztuki w Limie
Do Muzeum Arte de Lima najlepiej wybrać się w pełni sił. Nie jest to Ermitaż czy Luwr, ale jest tu dostatecznie dużo ciekawych eksponatów, by zatrzymać nas przez 2 lub 3 godziny. Zobaczymy zatem jedne z niewielu zachowanych kipu (inkaskiego pisma węzełkowego); fantastyczne wyroby ze srebra; najciekawsze przykłady ceramiki, charakterystycznej dla różnych przedinkaskich kultur oraz olbrzymią kolekcję obrazów. Jest to dobre miejsce, by zachwycić się barokowym malarstwem cuzceńskiej szkoły religijnej, ale także by za pomocą obrazów odkryć najważniejsze wydarzenia w historii Peru. Szczególnie ciekawym doświadczeniem jest interaktywne przestudiowanie olbrzymiego dzieła Luisa Montero „Pogrzeb Atahualpy”, który przedstawia obrzęd pogrzebowy ostatniego króla Inków, zamordowanego przez hiszpańskich konkwistadorów. W Muzeum mieści się też klimatyczna kawiarnia, w której być może zostaniemy wciągnięci w jakieś artystyczne działania.
Bilet: 10 soli; www.maclima.pe
7. Pospacerować po Miraflores
- Jeden z murali w dzielnicy Miraflores
Jeśli historyczne centrum Limy wydaje się trochę nazbyt oficjalne, to dzielnica Miraflores z pewnością zachwyca klimatem wielkomiejskiego luzu. To właśnie tu – wśród klimatycznych kawiarni, kolorowych murali, niewielkich butików z autorską modą i zielonych skwerów – bije serce współczesnej Limy. Z tego powodu większość turystów szuka noclegu właśnie na Miraflores, a ceny tutejszych mieszkań przewyższają ceny apartamentów w centrum miasta. To w końcu Miraflores jest najmodniejszą, najładniejszą i… najsmaczniejszą dzielnicą stolicy.
8. Skosztować limeńskich specjałów
- Przetestowana przez nas tradycyjna restauracja kreolska. Ta akurat mieści się na rogu ulic San Martin i General Manuel Vivanco
Lima jest stolicą peruwiańskiej kuchni, dlatego grzechem byłoby nie skorzystać z jej specjałów. Trudno jednoznacznie powiedzieć, jak wygląda tradycyjna limeńska kuchnia, ale w skrócie można mówić o jej 3 odsłonach. Pierwsza to świeże dania rybne, na czele których stoi słynne peruwiańskie ceviche, czyli rodzaj sutej sałatki z marynowaną rybą, cebulą, pomidorami i kukurydzą. Miejsce ryby mogą zająć też ostrygi, krewetki lub kalmary. Drugą odsłoną jest kuchnia kreolska, która zadowoli głównie wytrawnych mięsożerców. W tym dziale króluje wołowina w postaci lomo saltado oraz pikantny kurczak w czosnkowym sosie, czyli aji de gallina. Trzecią opcją jest natomiast peruwiańska kuchnia chińska. I nie jest to żaden żart! Z powodu niezwykle licznej ilości chińskich imigrantów w Peru wykształciła się niepowtarzalna odmiana kuchni chińskiej, noszącej tu miano chifa. Na szczęście przynajmniej w tej wersji peruwiańskie restauracje mogą zaoferować kilka wegetariańskich potraw.
9. Wygłaskać koty w Parku Kennedy’iego
- Przyjemne spotkania w Parku Kennedy’iego
- A ze mną nikt się nie bawi!
Po sutym obiedzie warto docenić jeszcze jeden atut dzielnicy Milaflores, czyli Park Kennedy’iego. Nie jest on szczególnie duży czy ładny, ale posiada inną ważną zaletę. W parku roi się od kotów! Zadbane dachowce brykają po zielonej trawie lub ocierają się o nogi spacerowiczów. Większość z nich nie boi się ludzi, bo park już od lat stanowi bezpieczny koci azyl. Wolontariusze dbają, by tutejszym bezpańskim kotom niczego nie brakowało, a łagodny limeński klimat nie utrudnia im życia. W podzięce za dobre traktowanie parkowe koty przymilają się do ludzi i z wyrozumiałością znoszą niezbyt uciążliwe zaczepki.
10. Odkryć fascynujące wierzenia przedinkaskich kultur w Muzeum Larco
- Zmarły zapładniający Matkę Ziemię. Rytualne naczycie ceramiczne ze zbiorów Muzeum Larco
Na końcu naszej listy ląduje Muzeum Archeologiczne Rafaela Larco. Jest to jedno z najciekawszych miejsc w Limie, a swoje ostatnie miejsce zajmuje jedynie ze względu na długie wieczorne godziny otwarcia. Wtedy zresztą XVIII-wieczna rezydencja wygląda najbardziej urokliwie. Wciąż jednak najciekawsze rzeczy skrywają się w jej wnętrzu. Chodzi mianowicie o ponad 50 000 kolekcję glinianych naczyń z czasów przedinkaskich kultur tj. Moche, Chimu i Nazca. Te olbrzymie zbiory okażą się jeszcze bardziej interesujące, jeśli zdecydujemy się na muzealną wycieczkę z przewodnikiem. Dzięki jego opowieściom odkryjemy wiele wspólnych cech dla kilku różnych kultur, które zamieszkiwały tereny dzisiejszego Peru. Ułożona tematycznie kolekcja pozwoli również na własną rękę zdobyć dużą wiedzę na temat wierzeń, rytuałów oraz życia codziennego peruwiańskich przodków. W szczególnie zaskakujący sposób przedstawiony jest tu też związek pomiędzy prokreacją i śmiercią, które miały prowadzić do wspólnego celu – zapładniania i odradzania się życia. – Wierzono, że kości ludzkie zapładniają ziemię i czynią ją urodzajną. Zdaniem wielu kultur aktywność seksualna nie kończyła się wraz z końcem ziemskiego życia, stąd tak wiele w naszej kolekcji wizerunków miłujących się zmarłych – tłumaczyła nam przewodniczka.
Bilet: 30 soli; Codziennie: 9:00-22:00; www.museolarco.org